Wojna grzybów |
|
JAN SZTAUDYNGER : "Wojna grzybów"
Pieśń pierwsza - BAL Cny grzybie borowiku, Ty jesteÅ› jak zdrowie, Ile Cie cenić trzeba, ten tylko siÄ™ dowie, Kto siÄ™ struÅ‚ innymi; dziÅ› w caÅ‚ej ozdobie OpisujÄ™ TwÄ… piÄ™kność, bo potrawkÄ™ robiÄ™. PosiekaÅ‚em CiÄ™ drobno, dodaÅ‚em cebulkÄ™; Teraz jem, teraz zjadÅ‚em, teraz Å›piewam czule. Towarzyszem mi byÅ‚eÅ› w wyprawach do lasu, ZjawiÅ‚eÅ› siÄ™ znienacka, od czasu do czasu, I wjeżdżaÅ‚eÅ› karetÄ… (koszykiem) w żoÅ‚Ä…dek... ZjadÅ‚em Ciebie z miÅ‚oÅ›ci, co za nierozsÄ…dek! Gdybym mógÅ‚, to bym Ciebie byÅ‚ zabalsamowaÅ‚ I postawiÅ‚ na biurku, a nie spaÅ‚aszowaÅ‚! Najprawdziwszy naszego stosunku byÅ‚ moraÅ‚, Gdym siÄ™ skÅ‚aniaÅ‚ przed TobÄ… i kolanem oraÅ‚ Mech leÅ›ny, kapeluszem zamiatajÄ…c liÅ›cie; Jak kochanki usteczka tuliÅ‚em ogniÅ›cie Twój kapelusz do ust mych. ByÅ‚eÅ› mi kochankÄ… WierniejszÄ…, bo mniej gÅ‚oÅ›nÄ…! Ty leÅ›nym polankom, Ty wrzosom nadawaÅ‚eÅ› niespodziany powab, A jam Ciebie pożeraÅ‚, jak Å›limak lub owad, NiewdziÄ™czny! Ale teraz wyznam na spowiedzi, Å»e jest wdziÄ™k filuterny, który w Tobie siedzi, WiÄ™c nazwaÅ‚em CiÄ™ zdrowiem, nie, aby Adama Sparodiować poemat, lecz że myÅ›li - ta sama, Co jemu o ojczyźnie - mnie przyszÅ‚a o Tobie. DziÅ›, gdy zima, TwÄ… piÄ™kność w caÅ‚ej Twej ozdobie WidzÄ™ i opisujÄ™!W occie ani w wianku Nie wystarczasz mi przecież, miÅ‚y mój kochanku; Tylko lasu gÄ™stwinach podziwiam Twe piÄ™kno I drżę niemal, gdy tykam CiÄ™ bezbożnÄ… rÄ™kÄ…, Majestatu gwaÅ‚ciciel, wybacz mi, o Panie! JeÅ›li zerwÄ™ CiÄ™ nawet, to w ziemi zostanie Grzybnia Twoja nietkniÄ™ta, bo skrÄ™cam Twój trzonek, (Jak w bajkach Kraszewskiego skrÄ™cano pierÅ›cionek), Nigdy go nie wyszarpnÄ™, broÅ„ Boże nie zetnÄ™, WÅ›ród grzybiarzy panujÄ… tez zwyczaje szpetne, Iż niektórzy Å›cinajÄ… przez nadzieje gÅ‚upie, Å»e grzyb nowy wybuja na starego trupie! (...) Zanim ważne opiszÄ™ grzybowe hi-story I zacznÄ™ ksiÄ™gÄ™ wtórnÄ…, jestem jeszcze skory Opisać baletniczki - pieczarki rozmowÄ™, JakÄ… miaÅ‚a z amantem swym! Otóż, różowe SkrywajÄ…c majteczki i różowiÄ…c lice, PytaÅ‚a: - Czy mnie kochasz? - Jak Zosia Malice - OdpowiedziaÅ‚ Sromotnik, także piekÄ…c raka. - Czy bÄ™dziesz kochaÅ‚ wiecznie? Ja nie jestem taka Jak inne, caÅ‚y tydzieÅ„ wiernÄ… ci zostanÄ™! A ty? - Ja także, miÅ‚a - i usta pijane MiÅ‚oÅ›ciÄ… poÅ‚Ä…czyli (czy raczej czapeczki, Bo ust przecież nie majÄ… nadobne grzybeczki). Kiedy caÅ‚us siÄ™, oczy wzniosÅ‚a w sÅ‚upek I spytaÅ‚a: - Azali nie zbraknie nam kupek KoÅ„skich, bowiem w posagu niosÄ™ jedynÄ… tylko! - Gdzie tam - krzyknÄ…Å‚ pan mÅ‚ody - O wÅ‚aÅ›nie przed chwilkÄ… BiegÅ‚ tu konik i ucztÄ™ zostawiÅ‚ ci sutÄ…. Starczy na caÅ‚e życie! - TÄ… miÅ‚osnÄ… nutÄ… Sielanki póÅ‚ różowej, póÅ‚ biaÅ‚ej zakoÅ„czÄ™ Te maje piosenki, nie wiem - sproÅ›ne czy skowroÅ„cze. (...) TruflÄ™ zbierzesz, jeżeli wspomnisz ProzerpinÄ™, Razem z psem lub Å›winiÄ… zszedÅ‚szy w dÄ™binÄ™. Znasz jej romans z podzwiemiem, męża, co zaloty Tak posÄ™pnie odprawia, i wiosnÄ… powroty!? Podobnie trufla kleryk, raczej kamedulnik - Leży w trumnie za życia, niczym w bÅ‚ocie mulnik. Borowik lubi pacierz i wystawia gÅ‚owÄ™, JeÅ›li ZdrowaÅ› Maryja wplÄ…czesz czasem w mowÄ™. Suszony idzie przecież na ziarnka różaÅ„ca, StÄ…d przysÅ‚owie, że dobry do modÅ‚ów i taÅ„ca. Rydze zbierać najlepiej, Å›piewajÄ…c piosenkÄ™, TÄ™ o rydza korzeniu. Wtedy lezÄ… w rÄ™kÄ™... Zaszczycone tÄ… pieÅ›niÄ… i wzruszone bardzo, Å»e im pieÅ›ni Å›piewajÄ…, a smardzami gardzÄ…, PomijajÄ… olszówki, o maÅ›lakach sÅ‚owy Nie raczÄ… wspomnieć pieÅ›ni. Jest sposób morowy, By maÅ›laka przynÄ™cić: starczy kichnąć gÅ‚oÅ›no, A maÅ›laki siÄ™ Å›liniÄ… i w te pÄ™dy rosnÄ…. (Podobnie zesmarkanym twarzom wiejskich dziatek, Kucharki ich nie cierpiÄ… za Å›luzu dostatek Bo im muszÄ… ucierać noski, a ta czynność Obrzydza im krajanie tych grzybów powinność). (...) Podobnie Job nieszczÄ™sny po to w gnoju siedziaÅ‚, W gnoju koÅ„skim, bo pole pieczarek tam widziaÅ‚; WolaÅ‚ stracić majÄ…tek, choćby miliard marek, A mieć co dzieÅ„ wybornÄ… potrawkÄ™ z pieczarek; JadÅ‚ je na surowo, posypujÄ…c cukrem, TwierdziÅ‚, że sÄ… smaczniejsze niż sucharek z lukrem; Przed żonÄ… kryÅ‚ ten sekret. Ja, gdy grzybki spasam, WolÄ™ też zawsze zostać z rondelkiem sam na sam! Sokrates, na Å›mierć skazan, piÅ‚ wywar z muchomora, Nie byÅ‚a taka ciężka! I Å›mierć miaÅ‚ przyjemnÄ…: Pijany, a nie trzeźwy, szedÅ‚ w Hadesu ciemność. (...) Obyczaje grzybiarzy Im peÅ‚niejsze kosze grzybów czÅ‚owiek niesie, Tym bardziej klnie siÄ™, że pustki niesie. |