Grzyby.Grzybnia.pl Grzyby.Grzybnia.pl

GRZYBY

GRZYBNIA

PIECZARKI

BOCZNIAKI

Wilgotność powietrza w uprawie boczniaka Drukuj Email
17 stycznia 2011, autor: dr hab. prof. nadzwyczaj. Marek Siwulski

W uprawie boczniaka plonowanie zależy w zasadniczym stopniu od warunków klimatycznych. Najczęściej wymienia się je w kolejności ich ważności następująco: temperatura, stężenie dwutlenku węgla, wilgotność.

Oczywiście temperatura odgrywa ważną rolę ze względu na wymagania poszczególnych odmian boczniaka.

fot.: Plonowanie odmiany PL-23
oferowanej przez firmę SPYRA

Odmiany tzw. „zimowe” (np. PL-23) wymagają do dobrego zawiązania owocników temperatury poniżej 15 ºC. W wyższej temperaturze wiązanie jest słabsze, a przy temperaturze 19 ºC i powyżej zwykle ustaje całkowicie.

Odmiany, tzw. „letnie” lub „przejściowe” (np. PL-22) wykazują większą tolerancję i mogą zawiązywać owocniki w temperaturze przekraczającej 20 ºC, ale najlepiej plonują w temperaturze 15 - 17 ºC. Trzeba również dodać, że większość znajdujących się w uprawie odmian w czasie plonowania znosi bez szkody nawet bardzo niskie temperatury powietrza do 7-8 ºC (zwłaszcza odmiany „zimowe”).

Zawartość dwutlenku węgla również w znacznym stopniu wpływa na zawiązywanie owocników, a później na ich rozwój. Zwykle zawartość dwutlenku węgla w powietrzu poniżej 1000 ppm (0,01%) sprzyja zawiązywaniu owocników. U niektórych odmian, np. PL-23 możemy się spodziewać prawidłowego zawiązania owocników (ilość i jakość zawiązków) poniżej 900 ppm CO2.

Ostatnim z omawianych czynników jest wilgotność powietrza. Jak wykazuje praktyka, powinien być on wymieniany pod względem znaczenia w uprawie boczniaka na pierwszym miejscu. Najwięcej problemów w uprawie wiąże się właśnie z tym czynnikiem. Brak wiązania owocników, zamieranie zawiązków, deformacje owocników, rdzawe plamy na zawiązkach i owocnikach (czasem pokrywające całą ich powierzchnię) to objawy nieodpowiedniej wilgotności w różnych fazach uprawy.

fot. Brązowienie brzegów kapeluszy – to zbyt niska wilgotność lub duże jej wahania w ciągu doby.

Problemy są najczęściej wynikiem braku zrozumienia przez producentów zjawisk zachodzących w atmosferze boczniakarni. Podstawowym jest zrozumienie, że temperatury powietrza i jego wilgotności nie można rozpatrywać jako czynników niezależnych od siebie.

fot. Deformacje dojrzałych owocników spowodowane bakteriozą

Co to jest wilgotność względna powietrza?
- W pewnym uproszczeniu możemy ją zdefiniować jako stosunek rzeczywistej ilości pary wodnej (wody w postaci gazowej) zawartej w powietrzu do maksymalnej zawartości pary wodnej w powietrzu przy całkowitym jej nasyceniu (100% wilgotności) przy tej samej temperaturze i ciśnieniu powietrza. Oznacza to, że jeśli w 1 m3 powietrza o temperaturze 20 ºC znajduje się 8,8 g wody w postaci pary, to jego wilgotność względna wynosi 50%, ponieważ pełne wysycenie powietrza parą wodną w tej temperaturze i stałym ciśnieniu uzyskuje się przy ilości wody 17,6 g (100%). Zmiana temperatury przy stałej ilości wody w powietrzu będzie prowadziła zawsze do zmiany jego wilgotności względnej.
Jeśli wilgotność powietrza w temperaturze 20 ºC wynosi 50%, to po podniesieniu temperatury do 25 ºC będzie ona wynosiła około 35%, a w przypadku obniżenia temperatury do 15 ºC wilgotność względna wzrośnie do 70%. Dalsze obniżanie temperatury spowoduje wzrost wilgotności powietrza aż do jego pełnego wysycenia, tzn. 100% (tutaj 9 ºC), a następnie do wykroplenia pary wodnej (kondensacji).

fot. Zbyt wysoka wilgotność powoduje tworzenie się „filmu” wodnego na zawiązkach.

W jaki sposób przekłada się to na praktykę?
- Z gwałtownymi zmianami wilgotności względnej powietrza w uprawie boczniaka mamy zwykle do czynienia w zimie i w lecie. Bardzo zimne powietrze zawiera niewielką ilość pary wodnej, pomimo relatywnie wysokiej wilgotności względnej. Podczas wietrzenia uprawy powietrze to dostając się do boczniakarni ulega gwałtownemu ogrzaniu, a jego wilgotność spada znacząco. Mieszając się z powietrzem znajdującym się wewnątrz hali uprawowej, będzie powodowało spadek jego wilgotności względnej, czyli w uproszczeniu jego wysuszenie. Także ogrzewanie powietrza wewnątrz boczniakarni bez jego nawilżenia będzie prowadziło do obniżenia wilgotności względnej. W okresie lata spotykamy się zwykle z sytuacją odwrotną. Do hali uprawowej wprowadzamy powietrze cieplejsze niż znajdujące się w jej wnętrzu. Niekiedy wydaje się, że powietrze zewnętrzne jest suche, ale po wtłoczeniu go do boczniakarni okazuje się, że wilgotność powietrza wewnątrz wzrasta a nie maleje. Ciepłe powietrze napływające do hali uległo ochłodzeniu, co spowodowało podniesienie wilgotności. W zawiązku z tymi zjawiskami producent staje przed dylematem: wietrzyć czy nie wietrzyć (oto jest pytanie!).
Oczywiście wietrzyć. Skuteczne obniżenie zawartości dwutlenku węgla można uzyskać tylko przez dopuszczanie świeżego powietrza. Ale trzeba wietrzyć z „głową”, biorąc pod uwagę także warunki pogodowe. Panujące na zewnątrz warunki klimatyczne mają większy wpływ na to, co dzieje się wewnątrz boczniakarni, niż nam się wydaje.

Częstą reakcją na znaczne spadki temperatury powietrza w zimie jest prawie całkowite ograniczenie wietrzenia, głównie ze względu na oszczędność energii. Jest to oczywiście błąd podstawowy. Przy niskiej temperaturze zewnętrznej można ograniczyć wietrzenie znacząco poprzez obniżenie temperatury uprawy do 8-10 ºC. Niższa temperatura to mniejsza ilość produkowanego dwutlenku węgla. Większość uprawianych odmian boczniaka zupełnie dobrze plonuje w podanych temperaturach, jedynym skutkiem jest wolniejszy wzrost owocników i są one zwykle ciemniejsze. Niektórzy producenci w zimie uparcie trzymają się podręcznikowej temperatury uprawy na poziomie 13-15 a nawet 17 ºC, ponosząc wysokie koszty ogrzewania. Zwykle prowadzi to także do kłopotów z utrzymaniem właściwej wilgotności i wiążących się z tym problemów. Obniżenie temperatury uprawy i zwrócenie szczególnej uwagi na mieszanie powietrza wewnętrznego, umożliwiają ograniczenie dopuszczania bardzo zimnego powietrza zewnętrznego.

W okresie zimy, przy stosowaniu ogrzewania, istnieje konieczność nawilżania powietrza. Im intensywniejsze ogrzewanie, tym zwykle intensywniejsze nawilżanie. Najefektywniejsze jest dowilżanie powietrza parą wodną. Wystarczy do tego celu nawet niezbyt duża wytwornica elektryczna. Mniej efektywne jest polewanie ścian i posadzki w hali uprawowej, ale należy ono do sposobów bezpiecznych. Oczywiście nie zawsze jest ono wystarczające. Sytuację może znacznie poprawić zastosowanie mat z włókniny syntetycznej rozłożonych na grzejnikach i nawilżanych wodą. Mniej bezpieczne jest stosowanie nawilżaczy powietrza, które rozpylają wodę pod ciśnieniem. Problemy zaczynają się w momencie, kiedy rozpylana woda bezpośrednio dostaje się do hali uprawowej. Powstająca mgła osiada na powierzchni otworów w folii, zawiązkach lub na owocnikach, w zależności od fazy uprawy. Pozostawanie powstającego wówczas „filmu wodnego” przez dłuższy okres czasu może powodować rozwinięcie się choroby bakteryjnej. Jeżeli nastąpi to w okresie tzw. „szpilkowania”, czyli pierwszej fazy tworzenia zawiązków, to może nastąpić całkowite wstrzymanie wiązania owocników lub brązowienie zawiązków we wczesnej ich fazie rozwoju. Zawiązki zamierają, a następnie ulegają gniciu lub zasychają. Zasychanie to jest wówczas błędnie odczytywane jako skutek zbyt niskiej wilgotności powietrza.
Oczywiście trzeba dodać, że podobna sytuacja może wystąpić w przypadku zbyt dużej wilgotności powietrza lub znacznych wahań temperatury. Dużo problemów mogą stworzyć popularne ostatnio nawilżacze kroplowe wysokociśnieniowe. Powstające w nich krople wody mają bardzo małą średnicę, jest to ich zaleta ze względu na dużą powierzchnię ułatwiającą odparowanie wody, ale i wada, ponieważ krople są lekkie i łatwo unoszą się w powietrzu, osiadając na wszystkich powierzchniach w hali uprawowej. Przy zastosowaniu bardzo wysokiego ciśnienia dochodzi przy rozprężaniu do znacznego obniżenia temperatury kropel wody (do kilku stopni powyżej zera). Niska temperatura wody uniemożliwia jej przejście w formę pary w krótkim czasie i wywołuje zjawisko roszenia na wszystkich powierzchniach w boczniakarni. Z problemem tym można sobie poradzić poprzez wydzielenie w części hali uprawowej pomieszczenia do wstępnej obróbki powietrza, gdzie będzie ono nawilżane, ogrzewane i chłodzone. Mniej skutecznym, ale dobrym rozwiązaniem, jest zastosowanie kurtyn (np. tkanina syntetyczna z luźnym splotem), na które bezpośrednio podawana jest mgła ze zraszaczy. Krople wody osiadające na kurtynie ulegają ogrzaniu i woda odparowuje.

W okresie lata mamy zwykle problem z utrzymaniem odpowiednio niskiej temperatury powietrza. Reakcja producentów boczniaka na wysoką temperaturę na zewnątrz hali uprawowej polega zwykle na bardzo znacznym ograniczeniu wietrzenia w okresie dnia (włącznie z całkowitym jego zaprzestaniem) i bardzo intensywnym wietrzeniu w okresie nocy. Wynika to najczęściej z braku klimatyzacji lub nawet prostych urządzeń do schładzania powietrza. Takie postępowanie stwarza zagrożenie dla uprawy, szczególnie przy całkowitym wyłączeniu wietrzenia. Największe szkody obserwuje się w okresie powstawania i początkowego wzrostu zawiązków. Rosnąca wilgotność powietrza i brak jego ruchu uniemożliwia odparowywanie wody z powierzchni zawiązków i ich zamieranie. Trzeba rozumieć fakt, że aby zawiązki (także już ukształtowane owocniki) mogły się prawidłowo rozwijać muszą pobierać substancje pokarmowe z podłoża, a pobierają je z wodą. Zbyt wysoka wilgotność i brak ruchu powietrza blokuje przemieszczanie się wody z pokarmem z podłoża do zawiązków, które ulegają „zagłodzeniu” i obumierają.
Stały łagodny ruch powietrza w uprawie boczniaka jest warunkiem niezbędnym uzyskiwania wysokich plonów.

fot. Deformacje dojrzałych owocników spowodowane bakteriozą

Można to osiągnąć przez wietrzenie, polegające na stałej jego recyrkulacji wewnętrznej i wpuszczaniu do hali uprawowej odpowiedniej do warunków ilości świeżego powietrza. Trzeba też pamiętać o zasadzie, że im wyższa wilgotność, tym szybszy może być przepływ powietrza. Mieszanie powietrza wewnątrz boczniakarni zapobiega również częściowo zjawisku wykraplania się wody na powierzchni zawiązków i owocników, kiedy do hali wpuszczamy ciepłe i wilgotne powietrze (zjawisko kondensacji omówiono powyżej). Zawiązki i owocniki mają zwykle niższą temperaturę od otaczającego je powietrza i na ich powierzchni może wykraplać się woda. W okresie letnim istnieje czasem konieczność osuszania powietrza przez jego ogrzanie. W czasie wiązania owocników nie należy bać się okresowego podniesienia temperatury powietrza (pomimo relatywnie wysokiej w hali) o 1-2 ºC w celu obniżenia jego wilgotności.

fot. Zasuszone zawiązki owocników w wyniku niskiej wilgotności powietrza lub zbyt silnego przepływu powietrza.


Jaka powinna być optymalna wilgotność powietrza w uprawie boczniaka?
- Zależy ona od fazy rozwoju owocników i rzutu plonowania. W pierwszym rzucie zasadniczo do momentu zawiązania zawiązków owocników i ich dorastania do wielkości kapelusza 1,5-2 cm wilgotność względna powietrza nie powinna przekraczać 75-80%. W późniejszym okresie dorastania owocników może być ona większa i wahać się od 80 do 85%. Zwykle wzrost wilgotności powyżej 85% skutkuje kłopotami w uprawie. W drugim rzucie odpowiednia będzie wilgotność 80-85%. Okresowe nieznaczne przekroczenie granicy 85% wilgotności względnej powietrza o 2-3% zwykle nie ma ujemnego wpływu na uprawę.
Stały i częsty pomiar wilgotności względnej powietrza w uprawie boczniaka powinien być regułą, szczególnie w okresie tworzenia zawiązków owocników. Pomiar wilgotności powietrza należy wykonać przy użyciu psychrometru (termometr suchy i mokry). Pomiary wykonane powszechnie dostępnymi higrometrami elektronicznymi, przy wilgotności powierza powyżej 70%, obarczone są dużym błędem. Im wyższa wilgotność, tym większy błąd. Jeszcze mniejszą dokładnością charakteryzują się higrometry włosowe. Ponadto, urządzenia te mają dużą bezwładność pomiarową (wilgotność zmniejszyła się znacznie, a higrometr wskazuje jeszcze przez długi okres czasu jej wartość mocno zawyżoną).


Poniżej podano w uproszczonej formie zestawienie niepożądanych objawów występujących w uprawie boczniaka związanych z nieodpowiednią wilgotnością i ich przyczyny (przy założeniu, że temperatura powietrza i stężenie dwutlenku węgla są na optymalnym poziomie).

Brak tworzenia zawiązków

Zbyt niska wilgotność lub zbyt intensywne wietrzenie. Zasychanie grzybni w otworach w folii (są suche i szorstkie).

Zbyt wysoka wilgotność. Powierzchnia grzybni w otworach w folii śluzowata żółknąca (porażenie bakteryjne)

Żółknięcie i zamieranie zawiązków

Zbyt wysoka wilgotność, brak ruchu powietrza (ograniczone odparowanie).

Pozostawanie wody na powierzchni zawiązków przez dłuższy okres czasu (porażenie bakteryjne).

Polewanie worków z podłożem wodą (porażenie bakteryjne).

Deformacje owocników lub ich żółkniecie, rdzawe plamy na części lub całej powierzchni kapeluszy

Objawy porażenia bakteryjnego spowodowane: zbyt wysoką wilgotnością, dużymi wahaniami temperatury w ciągu doby, brakiem ruchu powietrza (ograniczone odparowanie), polewaniem owocników wodą

Zasychanie brzegów kapeluszy (brązowa obwódka), przedwczesne dojrzewanie owocników (lekkie i jasno zabarwione, szybko się otwierają)

Zbyt niska wilgotność, duże wahania wilgotności w ciągu doby (naprzemiennie sucho i wilgotno), zbyt silny przepływ powietrza


Omawiając problemy, związane z nieodpowiednią wilgotnością w uprawie boczniaka trzeba podkreślić, że większość z nich wiąże się zwykle z nadmiarem a nie niedoborem wilgoci. Nadmierna wilgotność, a także brak ruchu powietrza, stwarza korzystne warunki do rozwoju bakterii z rodzaju Pseudomonas, które są przyczyną większości problemów z wiązaniem i deformacjami owocników.

fot. Rdzawe plamy na owocnikach wywołane przez bakterie z rodzaju Pseudomonas

Niektórzy producenci tworzą mity, że niepowodzenia (związane z nieodpowiednią wilgotnością w uprawie) to wynik wyradzania się odmian boczniaka. Nic bardziej mylnego. Boczniak należy do gatunku, który nie jest jeszcze w pełni „udomowiony” (w odróżnieniu od pieczarki) i wykazuje dużą odporność na wyradzanie się nawet przy długotrwałym przechowywaniu oraz przemnażaniu grzybni w warunkach hodowli zachowawczej.

fot. Rdzawe plamy na owocnikach wywołane przez bakterie z rodzaju Pseudomonas

Niedowiarkom, u których występują deformacje owocników lub żółknięcie zawiązków, proponuję przeprowadzenia badania na obecność bakterii w tkance owocników. Badanie takie można wykonać odpłatnie w Instytucie Warzywnictwa w Skierniewicach, Instytucie Ochrony Roślin w Poznaniu, a także innych jednostkach naukowych zajmujących się mikrobiologią. Warunkiem niezbędnym, który może w znacznym stopniu ograniczyć występowanie bakteriozy w uprawie boczniaka jest dezynfekcja chemiczna lub termiczna hali uprawowej po każdym zakończonym cyklu uprawowym. Wielokrotna uprawa w tym samym pomieszczeniu prowadzi zawsze do tzw. „zmęczenia” boczniakarni. Wynika to przede wszystkim z nagromadzenia się patogenów (głównie bakterii) oraz szkodników (muchówki), które mogą roznosić choroby, a także nagromadzenia zarodników boczniaka. Zarodniki z poprzednich upraw są wektorem chorób bakteryjnych i grzybowych, a także wydzielają do hali uprawowej substancje, które mogą hamować wiązanie owocników.

fot. Deformacje dojrzałych owocników spowodowane bakteriozą

 

Co zrobić w przypadku wystąpienia objawów bakteriozy w postaci zamierania i brązowienia zawiązków lub pojawienia się deformacji owocników?
- Należy usunąć zawiązki lub owocniki oraz wyczyścić otwory w folii z resztek ich pozostałości. Następnie powierzchnię worków łącznie z otworami należy opryskać preparatem zawierającym chlor (podchloryn lub ditlenek chloru) i pozostawić na okres 2-3 godzin bez wietrzenia. Po tak wykonanym zabiegu uprawę wietrzymy aż do odparowania wody z powierzchni folii. Dalsze prowadzenie uprawy powinno być zgodne z obowiązującymi zasadami ze szczególnym zwróceniem uwagi na odpowiednią wilgotność powietrza.

Takie postępowanie może znacznie poprawić sytuację w uprawie jednak nie daje 100% gwarancji braku objawów bakteriozy w dalszych jej etapach. Bardzo często konsekwencją wystąpienia objawów bakteriozy w pierwszym rzucie jest osłabienie grzybni i pojawianie się na podłożu zielonych pleśni.

fot. Objawy porażenia bakteryjnego we wczesnej fazie rozwoju owocników.

fot. Objawy porażenia bakteryjnego we wczesnej fazie rozwoju owocników.

fot. Objawy porażenia bakteryjnego we wczesnej fazie rozwoju owocników.



dr hab. Marek Siwulski prof. nadzw.
Katedra Warzywnictwa
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

 

 

Polecamy

 

 

 

 

WORTAL - Grzyby.Grzybnia.pl
DODAJ SWOJĄ FIRMĘ DO BAZY FIRM
Partnerem wortalu jest SPYRA - Laboratorium Grzybni. Copyright © 2004-2018